in Englishen françaisen espanolem portugues
STRONA GŁÓWNA Info Historia Kadra Rozgrywki Stadion Galeria Hools Kibice Ciekawostki Linki G-Book Forum

Zobacz więcej:

W mediach

Mecze

Zawodnicy

Jedenastka

Statystyka

POCZĄTKI

10.06.1999 Mariusz Ilczuk, Paweł Lisiecki i Piotr Skarżyński wpadli na pomysł zgłoszenia drużyny piłkarskiej do rozgrywek seniorów klasy "C". Młodzi gniewni zapragnęli posmakować wielkiego futbolu. Pełne stadiony, blask reflektorów, wywiady, nazwiska czytane przez Dariusza Szpakowskiego...

Po wielu trudnościach 14.06.1999 drużyna została zgłoszona do rozgrywek. W lipcu wspomniana wyżej trójka wraz z Jerzym Majchrzakiem zaczęła zajmować się sprawami organizacyjnymi. Dokonano rejestracji zawodników (P.Lisiecki), zakupu bajecznych strojów (P.Skarżyński), a także wynajęto boisko (na którym Karmazyn miał rozpocząć drogę do zwycięstwa w Lidze Mistrzów) od klubu Delta Warszawa.

15.08.1999 rozpoczął się sezon piłkarski. KP Karmazyn został wylosowany do grupy II klasy "C" (czyli 8 ligi). Marzenia stały się rzeczywistością.

PIERWSZE MECZE - jesień 1999

15.08.1999 - tego dnia mógł odbyć się pierwszy mecz Karmazyna z Rządzą Załubice. Niestety... Zebrało się tylko 7 osób, więc zadecydowano, że nie ma sensu jechać 50 kilometrów od Warszawy. A szkoda. Ci, którzy przyszli pełni byli zapału i mogliby pokusić się o niespodziankę... Karmazyn musiał poczekać jeszcze na swój debiut...

Trzy dni później jednak stało się to, na co wszyscy z niecierpliwością czekali. Karmazyn stanął przed szansą walki o Puchar Polski. Na przeciwnika los wyznaczył V-ligową drużynę Deltę Warszawa (tą samą, u której Karmazyn wynajmował boisko). 18.08.1999 piłkarze Karmazyna po raz pierwszy wybiegli na boisko... I byli o krok od sprawienia niespodzianki. Przegrali zaledwie 1:15 (1:5). Pierwszy historyczny mecz mógł się podobać. Drużyna, mimo że grała przez cały mecz w dziewiątkę, wykazała ogromną ambicję i wolę walki. Równo gryzła trawę (dlatego też rok później Delta zmuszona była zamknąć do renowacji główną płytę, ażeby zasiać nową trawę). Godna zauważenia była obrona rzutu karnego przez Mariusza Ilczuka i gol strzelony "lobem" z 30 metrów przez Piotra Skarżyńskiego (30 min.) - pierwsza bramka w historii Karmazyna. Skład z tego meczu:

Ilczuk - Bruski, A.Skarżyński, Muster - Kalbarczyk, Je.Majchrzak, Lisiecki, P.Skarżyński (kpt.), Ancukiewicz

zdjęcie z meczu

Następne spotkania wyglądały podobnie. Ambitna postawa Karmazyna. Wyniki hokejowe (więcej o wszystkich meczach, znajdziesz w dziale historyczne mecze)

Warta odnotowania jest natomiast data 29.08.1999, w którym Karmazyn odniósł swoje pierwsze zwycięstwo. Niestety była to tylko wygrana walkowerem. Przeciwnik, Wisła II Jabłonna, pojawił się na stadionie 40 minut po czasie. Spowodowane to było tym, że zamiast przyjechać na stadion Delty, przeciwnicy pojechali pod siedzibę klubu na Grabowie.

zdjęcie z meczu

Kolejnym momentem ważnym dla klubu był mecz z Rysiem II Laski rozegrany 4.09.1999, kiedy to poraz pierwszy na boisku wystąpiło 11 zawodników ubranych w barwy Karmazyna. I co więcej, dokonano nawet 2 zmian!

zdjęcie z meczu

Od tej pory wszystko wydawało się proste. Nadeszły nawet lepsze mecze, jak ten z PKS Radość rozegrany 18.09.1999, przegrany zaledwie 5:1. Mimo że przez większą część meczu Karmazyn stosował "obronę Częstochowy, to dwa słupki, rzut karny obroniony przez Patryka Rutkowskiego i gol Kuby Stępnia w 33 min. obrazują dramaturgię meczu. Dodać należy do tego fakt, że 3 bramki Radość strzeliła w ostatnich 15 minutach...

Następne mecze pokazały jednak jakie miejsce zajmuje Karmazyn. Kolejne porażki uwidoczniały te same słabości: brak kondycji i zgrania, spowodowane m.in. brakiem trenera, treningów. Mimo to Karmazyn potrafił w pięknym stylu wywalczyć kolejne zwycięstwo walkowerem, tym razem z Junakiem Warszawa. 10.10.1999 doszło do bliźniaczej sytuacji z końca sierpnia i Karmazyn mógł cieszyć się z 3 punktów. Co ciekawe po 10 rozegranych kolejkach Karmazyn zajmował 14 miejsce w tabeli na 16 zespołów wyprzedzając Junaka i Wolf Całowanie.

Jednakże runda jesienna 1999/2000 zakończyła się dla Karmazyna niezbyt przyjemnie. 16 miejsce w tabeli, 2 wygrane, 0 remisów, 13 porażek, bilans bramek 19:134. Wszyscy oczekiwali jednak z optymizmem lepszych czasów. Kto by pomyślał, że nadejdą tak szybko...

Zdjęcia z meczów z Rokolą i Falą Łomna (nr 15 i 16 w historii)

ZŁOTE DNI - wiosna 2000

Runda wiosenna zaczęła się obiecującym spotkaniem z Nowinkami Jadów z dnia 26.03.2000. Mimo porażki 9:0, chłopaki pokazali ambicję, lwi pazur i inne. Wszyscy czuli, że piękne chwile się zbliżają.

Następne dwa mecze również godne są zapamiętania. Minimalna porażka z Marcovią II Marki 1:3 i z Wisłą II Jabłonna 1:4 pokazały, że ci, którzy spisali już nas na straty pomylili się i to znacznie. Wisła II Jabłonna była pierwszym zespołem w historii, z którym mieliśmy korzystny bilans meczów w trakcie sezonu. Zadecydowały o tym: zwycięstwo walkowerem u nas (3:0) i strzelona bramka na wyjeździe. Gol zdobyty był w przedziwnych okolicznościach. Padł bezpośrednio z rzutu rożnego wyjonywanego w 88 min. przez Marcina Michalaka. Co ciekawe do tej bramki przyznawał się też gwiazdor drużyny Marcin Dąbrowski twierdzący, że skierował piłkę do siatki tzw. pupą.

I wreszcie nadszedł pamiętny dzień 16 kwietnia 2000. O godzinie 10.00 rozpoczął się najważniejszy mecz w historii Karmazyna, mecz z Koroną Jadów. Aż 19 spotkań Karmazyn musiał czekać na pierwszy prawdziwy triumf. I stało się. Rozpoczęło się bajecznie, bramki zdobyli Dąbrowski w 6 min., Michalak w 17, Ancukiewicz w 24, Ilczuk w 36 i ponownie Dąbrowski w 43. Do przerwy Karmazyn prowadził 5:0. Tego nikt się nie spodziewał. Dlatego też w grę w drugiej połowie wkradło się zdenerwowanie. Karmazyn świadomy szansy zaczął grać zbyt nerwowo, podobnie Korona. Mimo to padło jeszcze 5 bramek. 3 dla Karmazyna strzelone przez Ancukiewicza w 60 min., P.Skarżyńskiego w 75 i Michalaka w 80. Korona straciła też 2 zawodników, których sędzia ukarał czerwonymi kartkami. Spowodowane było to tym, że nasi przeciwnicy zażenowani swoimi popisami zachowywali się nieco niesportowo. Mimo to Korona potrafiła strzelić, grając już w dziewięciu, 2 bramki (w tym jedną z karnego). Nie było to jednak ważne, w momencie, gdy sędzia zagwizdał poraz ostatni, otworzono szampana. Radość była ogromna. Warto przypomnieć zawodników, którzy wystąpili w tym historycznym spotkaniu:

Jerzak vel Dobosz - Kunicki, Michalak, Gnoiński, Lisiecki - Gutowski (70 Piskalski), P.Skarżyński (kpt.), Ancukiewicz, Stępień - Ilczuk (46 Czwarnok), Dąbrowski

WE ARE THE CHAMPIONS

Powiększone zdjęcie w dziale galeria.

Stoją (od lewej): Ilczuk, Lisiecki, Ancukiewicz, P.Skarżyński (ten taki pochylony), Piskalski (ten taki rozkoszny)
Klęczą: Dąbrowski, Kunicki, Stępień (trzyma piłkę), Gutowski, Czwarnok
Nieobecni na zdjęciu, którzy wystąpili w meczu po prawej, od góry: Michalak, Gnoiński (nie wie co robił w trakcie robienia zdjęcia), niżej: Jerzak vel Dobosz (mył się, gdy robiono zdjęcie)

Niestety zwycięska passa jednego meczu została przerwana już w następnym spotkaniu. Porażka 6:3 z Wolfem Całowanie była o tyle dotkliwa, że do przerwy Karmazyn prowadził 2:0. Co ważne zawodnicy Karmazyna zostali poraz pierwszy ukarani żółtymi kartkami. Byli to Ciepliński i Czwarnok (był to ewenement na skalę klasy "C", ponieważ zamiast dawania żółtych kartek sędziowie najczęściej wykluczają zawodnika z gry na kilka minut).

30.4.2000 rozegrano mecz, w którym padł najniższy wynik w historii klubu. Karmazyn przegrał zaledwie 1:0 z PKS Radość. Spowodowane to było indolencją strzelecką przeciwników wracających prosto z imprezy i czujących się niezbyt pewnie na swoich nogach.

Warta odnotowania jest natomiast pierwsza czerwona kartka dla zawodnika Karmazyna. Otrzymał ją Marcin Dąbrowski za wyrażenie swej opinii na temat pracy sędziego w ostatniej minucie meczu z Mazurem II Radzymin.

Później przestało już być tak różowo. Karmazyn znów przegrywał wysoko. Mimo to zdobył jeszcze 3 punkty, wygrywając walkowerem mecz z OKS Fala-Łomna, drużyną, która wcześniej wycofała się z rozgrywek. Waleczni rycerze z Warszawy zakończyli sezon zajmując przedostatnie miejsce w tabeli, wyprzedzając Koronę Jadów (zadecydował o tym zwycięski mecz).

LIGOWA SZARZYZNA - jesień 2000

Następny sezon (2000/01) nie był już taki piękny jak poprzedni. Kolejne porażki, odpadnięcie z Pucharu Polski po meczu z Deltą II Warszawa (klasa A, drużyna, która potem wyeliminowała rzutami karnymi rezerwy Polonii W-wa) 5:14. Karmazyn zaczął też rozgrywać swoje mecze na bocznym boisku Delty (ze względu na renowację głównej płyty), które oprócz piłkarzy gości również krowy, świnie, psy i zawodników kung-fu trenujących walkę nunczakiem.

Z ważniejszych wydarzeń można odnotować: mecz z Milanem, niestety nie tym z Mediolanu, lecz rezerwami z Milanówka. Niewątpliwie najlepszym meczem był ten ze Stalmexem II Nadarzyn przegrany 3:4, mimo prowadzenia 2:1 w pierwszej połowie.

Również trzeba pamiętać o kolejnym meczu wygranym walkowerem 3:0 z KS Falenica II. W spotkaniu tym do 56 minuty utrzymywał się wynik 1:1. Jednakże na skutek uderzenia sędziego piłką przez zawodnika gospodarzy, arbiter zakończył mecz, którego wynik następnie zweryfikowano jako walkower.

SREBRNE DNI - wiosna 2001

Runda wiosenna sezonu 2000/01 jest warta odnotowania z kilku względów. Po pierwsze Karmazyn odnotował 2 remisy, pierwsze w historii. 1.4.2001 zremisował 2:2 z Jednością II Żabieniec na własnym boisku, mimo że przegrywał do przerwy 2:0 (Jedność nie wykorzystała też rzutu karnego w 5 min.). Bramki zdobyli Dąbrowski w 75 i Kuźmiński w 82 min. Skład z tego meczu:

Ilczuk - Niemyski, Langer, Kunicki (35 M.Gnoiński), Marciniak (46 Lisiecki) - Ł.Gnoiński - Cwojdziński (46 Stępień), P.Skarżyński (kpt.; 46 Chodorowski), Ancukiewicz - Kuźmiński, Dąbrowski

Następny remisowy mecz odbył się 5.5.2001. Karmazyn zremisował z Orłem II Baniocha 2:2, bramki Dąbrowski 2, Kuźmiński 90.

Do jednego z najwspanialszych momentów doszło jednak kilka dni wcześniej. 29.04.2001 mecz Karmazyna z Tarpanem Tarczyn (przegrany 0:7) sędziował Michał Listkiewicz, prezes PZPN, sędzia liniowy podczas finału Mistrzostw Świata Italia'90.

Ów pamiętny mecz

stoją od lewej: Langier, siwy pan (nie znam nazwiska), Marciniak (poruszył się), Kunicki, Ancukiewicz (nieco naburmuszony), Chodorowski (nieco zagubiony na zdjęciu), Kuźmiński (nie zdążył założyć koszulki)
Klęczą sobie: M.Gnoiński, P.Skarżyński (uśmiechnięty jak zawsze), Dąbrowski (tym razem powaga), Floryan (pewny zwycięstwa), Ł.Gnoiński, A.Skarżyński

Karmazyn rozegrał także dwa dramatyczne spotkania w czasie rundy wiosennej 2001. 13.05.2001 przegrał z UKS Borzęcin 2:4 mimo prowadzenia 2:0 do 70 minuty. Zwycięstwo było bardzo blisko, niestety niezbyt dobre zmiany, brak doświadczenia i sił zadecydowały o porażce.

zdjęcie z meczu

7 dni później rozegrano kolejny dramatyczny mecz w Chylicach z miejscową Laurą. Można powiedzieć, że było to jedno z najlepszych spotkań Karmazyna. Mimo że pierwszych 15 minut drużyna grała w dziewięciu, długo nie traciła bramki. Pierwsza połowa zakończyła się remisem 1:1. W drugiej gra była niesamowicie emocjonująca. Karmazyn przegrywał już 1:3, żeby odrobić straty i doprowadzić do prowadzenia 4:3, niestety w ostatnich minutach zabrakło koncentracji i mecz zakończył się porażką 4:5. Warta odnotowania jest natomiast bramka zdobyta przez Adriana Langera z rzutu wolnego wykonywanego... z własnej połowy boiska. Warte podkreślenia są również pochwały miejscowych kibiców dla naszej drużyny, które usłyszeliśmy wstępując po spotkaniu do miejscowego sklepu.

Niestety potem nie było już tak różowo. Następne mecze kończyły się porażkami w stosunku iście hokejowym.

POD OKIEM TRENERA - jesień 2002

Runda jesienna rozpoczęła się niespodziewanie treningami. Jeszcze w wakacje zawitał do klubu trener Jerzy Ksionda, który poprzestawiał nieco zespół. O tym, że zna się na piłce, świadczył pierwszy mecz w Pucharze Polski z Sagitą Warszawa. Trener pozwolił nam grać po swojemu w pierwszej połowie, czego efektem było 7 straconych goli. W drugiej połowie zaś dokonał pewnych modyfikacji taktycznych (po krótce polegały one na tym, że wreszcie mieliśmy jakąś taktykę), w wyniku czego Sagita strzeliła nam zaledwie 3 bramki. Pierwsze koty za płoty, jak to się mówi. Było to jednak tylko preludium do tego co miało nastąpić...

Karmazyn pojechał do Zakroczymia po to, by nie przegrać z rezerwami miejscowej Wisły. Miało to być trudne, gdyż przeciwnik został rozlosowany z pierwszego miejsca do naszej grupy (klasa C dzieli się na grupy, które przed sezonem są rozlosowywane, w ten sposób zestaw zespołów nigdy nie jest taki sam). Zainteresowanym dodam tylko, że Karmazyn został rozlosowany z ostatniego miejsca. Wynik meczu przerósł jednak nasze oczekiwanie. Karmazyn nie tylko nie przegrał, ale nawet wygrał nie tracąc poraz pierwszy w historii bramki. Wynik 2:0 został ustalony w ostatnich minutach spotkania...

Przeczytaj sprawozdanie z meczu z Zakroczymiem

Następny mecz również zaskoczył fanów Karmazyna. Poraz pierwszy w historii Czerwoni-sprani nie przegrali drugiego meczu z rzędu. Zremisowali z Goliatem Leoncin 3:3. Następne spotkania nie były jednak aż tak udane. Co prawda Karmazyn dwukrotnie zremisował, ale np.mecz z Rapidem-Bus Warszawa powinien był wygrać i to wysoko. Dość powiedzieć, że Rapid zdobył pierwszy punkt w historii (co prawda krótkiej, bo właśnie co powstał) i strzelił dwa razy więcej bramek niż we wszystkich dotychczasowych meczach.

Istotnym momentem w historii było ukazanie się w Gazecie Wyborczej artykułu o naszym klubie. Możesz go sobie przeczytać tutaj. Dzięki niemu klubem zainteresowało się kilka osób, w wyniku czego na meczach pojawił się doping. Może jeszcze niemrawy, ale już z pirotechniką i serpentynami. Przełomowym momentem był mecz z Płomieniem Nuna - popis naszych fanów (baloniki, dmuchanie we fleta, bluzganie itp.). Nasi kibice stworzyli też stronę internetową i założyli pierwszy fanclub Karmazyna z prawdziwego zdarzenia: Ostatnia Siła Warszawy. Nieco później pojawiły się dwa periodyki internetowe. Tworzony przes OSW: "Karmazin" i redagowana przez niejakiego Kretino Latino "Karmazynowa Siła".

Wróćmy jednak do osiągnięć piłkarskich Karmazyna. Czerwonej Latarni Polskich Boisk udało się co prawda wygrać wyjazdowe spotkanie z KS Wólka Radzymińska, niestety WOZPN zweryfikował wynik tego meczu jako walkower na korzyść gospodarzy. Karmazyn przeżywał wówczas trudne chwile. Szczęśliwie jednak, zdołał się odbić od dna i ruszy na podbój Europy już w następnej rundzie.

Trzeba w tym miejscu przyznać, że runda jesienna 2001 roku, była najbardziej udaną w historii klubu. Karmazyn zdobył na boisku 6 punktów, czyli więcej niż we wszystkich wcześniejszych meczach razem wziętych (nie liczymy tu walkowerów oczywiście). Duża w tym zasługa trenera, który potrafił zniwelować nieco słabe punkty drużyny tj.granie na tzw.pałę, bieganie bez sensu, wrzeszczenie na siebie. Nie udało mu się jednak całkowicie odmienić wizerunku drużyny. Zawodnicy wciąż nie pojawiali się na meczach, mylili daty rozgrywania meczów, zapominali strojów, nie przynosili składek itp. Mimo wszystko jednak Karmazyn pokazał nową jakość. Za największy sukces końca 2001 roku można jednak uznać to, że nasz klub trafił do mediów (artykuły w GW i Przeglądzie Sportowym), a także iż dzięki temu zyskał pierwszych prawdziwych kibiców. Porażką jest natomiast strata kilku kluczowych zawodników, którzy postanowili szukać szczęścia w Legionie Warszawa.

Pionierzy Karmazyna